sobota, 12 września 2015

To rak !

W sobotę, kiedy byliśmy na spacerze zauważyłam, że Figaro kuleje na przednią łapę. Sprawdziłam poduszki, ale wszystkie były w bardzo dobrym stanie. Tak więc poszłam do domu, by obejrzeć dokładniej tą łapkę. Przeszłam do pachy i w tym momencie dotknęłam dosyć dużą gulę. Dodatkowo kilka dni wcześniej wymiotował żółcią i miał biegunkę. Natychmiast poszliśmy do weterynarza. Powiedział, że ma powiększone wszystkie węzły chłonne i że nigdy się  nie spotkał z czymś takim. Oznajmił w końcu, że może to być chłoniak (nowotwór układu chłonnego). 
Jak to będzie? 8 lat z psem, a teraz co? Przyjaciel, którego tak bardzo kochamy może umrzeć.



Następnego dnia weterynarz wykonał badania krwi i moczu. Po chwili dostaliśmy wyniki. 
Krew była dobra, ale mocz już nie do końca. Okazało się, że Fig miał nie tylko powiększone węzły chłonne, ale również chorą trzustkę. Dał nam antybiotyki na 7 dni oraz enzymy trawienne na 10 dni. 

Pierwsze 2 dni brania tabletek Figaro wymiotował, ale z czasem było coraz lepiej. Wet kazał nam oglądać węzły chłonne, czy się czasem nie zmniejszają. Wydawało mi się, że cały czas jest taki sam. Po dziesięciu dniach poszliśmy znowu do weterynarza, tym razem na kontrolę. Powiedział, że kilka węzłów jest normalnych, tylko 3 są powiększone. Ucieszyłam się tą wiadomością. Oznajmił również, że da nam jeszcze antybiotyki na 8 dni oraz enzymy trawienne na 20 dni. I, że mamy przyjść na następne badania po wykończeniu tabletek.


Po tygodniu i trzech dniach poszliśmy do weta na badanie morfologię. Wyniki były niepokojące. Krwinki białe mają normę do 17, a Figaro miał ich aż 114. Dlatego kazał zrobić prześwietlenie klatki piersiowej i jamy brzusznej, ale nic nie wyszło. Lekarz powiedział, że dosłownie po naświetleniu zmniejszyły się węzły chłonne, powiedział również, że mam bardzo wytrwałego psa, który się nie poddaje . Ucieszyliśmy się, że Figaro z tego wyjdzie, ale trzeba było jeszcze raz zrobić morfologię za miesiąc.


Ten miesiąc upłynął bardzo szybko (wakacje). Poszliśmy na ostatnie badania. Wyniki były troszkę lepsze, ale nie idealne. 

Okazało się, że Figaro ma stan zapalny organizmu, dlatego miał powiększone węzły chłonne oraz chorą trzustkę, a to wyjaśniało ciągłe wymiotowanie żółcią. Weterynarz powiedział iż Figuś ma być cały czas na diecie...tzn. nic poza specjalną suchą karmą.

Niestety nic się nie poprawiło od momentu skończenia wszystkich tabletek. Weterynarz powiedział, że nic się już nie poprawi. Została duża gula na boku. Zobaczymy co będzie dalej.


Bardzo dziękujemy za przeczytanie całości :)
Pozdrawiamy J&F

9 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że stan psiaka się poprawi i trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, biedy Figaro. :( Trzymamy kciuki za Was! :)
    Pozdrawiam.
    collie-jetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedactwo :(
    Trzymam kciuki, za wyleczenie!
    Trzymajcie się!
    Pozdrowienia :-)
    K&T jackterror.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy kciuki! Mam nadzieję, że wkrótce mu się poprawi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo, dużo zdrowia dla Figara. Silny psiak wyjdzie z tego do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo zdrówka! Na pewno z tego wyjdzie! Pamiętaj "Never Stop Dreaming" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie dobrze Figuś da radę :)

    OdpowiedzUsuń