W sobotę, kiedy byliśmy na spacerze zauważyłam, że Figaro kuleje na przednią łapę. Sprawdziłam poduszki, ale wszystkie były w bardzo dobrym stanie. Tak więc poszłam do domu, by obejrzeć dokładniej tą łapkę. Przeszłam do pachy i w tym momencie dotknęłam dosyć dużą gulę. Dodatkowo kilka dni wcześniej wymiotował żółcią i miał biegunkę. Natychmiast poszliśmy do weterynarza. Powiedział, że ma powiększone wszystkie węzły chłonne i że nigdy się nie spotkał z czymś takim. Oznajmił w końcu, że może to być chłoniak (nowotwór układu chłonnego).
Jak to będzie? 8 lat z psem, a teraz co? Przyjaciel, którego tak bardzo kochamy może umrzeć.