środa, 3 czerwca 2015

Zawody agility Katowice 31.06


W ubiegłą niedziele postanowiliśmy wybrać się na eliminacje do MŚ w agility jako obserwatorzy. W końcu takie imprezy to świetny sposób na sprawdzenie poziomu socjalizacji i posłuszeństwa psa oraz
przyzwyczajenie go do panującego tam zgiełku i ogromnej ilości psów. Dopiero to uświadomiło co i jak mamy jeszcze dopracować. Zacznijmy od pozytywów. Plut do każdego psa był niesamowicie łagodny i dość opanowany. Skupiał się na sztuczkach, lecz tylko w pewnej odległości od gromady psów. W przeciwnym razie musiał być na smyczy. Standardowo nie wykazywał żadnych oznak agresji ani lęku. Przejdźmy do tej gorszej części wyjazdu, naszej pięty achillesowej, czyli
przywoływanie. Będąc blisko toru nie było mowy o spuszczeniu ze smyczy, ponieważ najprawdopodobniej "przywitałby" tam wszystkie psy łącznie z tymi na torze. Czasami pojawiało się też ciągnięcie na smyczy, ale wystarczyło jedno moje pociągnięcie i Plu wracał do nogi.
Jeśli chodzi o jazdę pociągiem oraz poruszanie się po mieście nie było większych problemów. Pluto ładnie chodził przy nodze, nie ciągnął na smyczy, nie "witał" przechodniów :)
Same zawody wzbudziły we mnie pozytywne uczucie, lecz postawy niektórych właścicieli nie do końca. Aczkolwiek większość uczestników i ich właścicieli świetnie się dogadywali, widać było, że łączy ich niesamowita więź. Wszystkie psy startujące trzymały się właścicieli nie podbiegały do innych psów, wystarczyło jedno słowo i pies jest obok i to jest właśnie nasz cel :) Niby połowa drogi za nami, bo przywoływanie bez obecności psów mamy dopracowane niemal do perfekcji, ale jeśli pojawiają się psy w szczególności większe, Plu z reguły musi się przywitać, co nie zawsze jest zachowaniem pożądanym zarówno z mojej strony jak i innego psa, który nie zawsze musi być tak przyjaźnie nastawiony jak Pluto.
W pociągu psiaki były bardzo opanowane i spokojne, wyłączając to, że Pluto przy pierwszej lepszej okazji władował mi się na kolana aby obserwować co się dzieje za oknem ;D  Figaro jak zwykle oaza spokoju, nic nie wyprowadzi go z równowagi.
Ogólnie wyjazd na wielki plus, już w sobotę znów zawitamy w Kato tym razem na sportowym spacerku :) Na pewno będziemy pojawiać się na wielu takich psich imprezach
Poniżej wrzucam więcej fot z zawodów i nie tylko :)










1 komentarz:

  1. Ciekawa fotorelacja :3

    Mnie niestety nie było, do Katowic mam spory kawałek drogi. Ale cóż, wszystko przed nami. :D
    Czekamy na kolejne posty z psich imprez ;)

    OdpowiedzUsuń